Archiwum dla: strongman


Przygoda z tramwajem!

Miałem kiedyś epizod z pracą dla MPK 😉 Ciągnąłem tramwaje na ulicy Tramwajowej w Łodzi 😀

Strongman w Rzeszowie!

Mokre i zimne wspomnienie z Rzeszowa 😉

Kamil Bazelak strongman w Rzeszowie

Kamil Bazelak strongman w Rzeszowie

Kamil Bazelak strongman w Rzeszowie

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kamil Bazelak

Kamil Bazelak

 

23 sierpnia 2015 roku odbędzie się II Bieg Charytatywny, msza święta i impreza charytatywna wraz charytatywnym turniejem piłki nożnej. Cały event odbywa się pod patronatem Wójta Gminy Igołomia Wawrzeńczyce. Patronem honorowym imprezy został strongman i zawodnik MMA Kamil Bazelak, który wystąpi z charytatywnym pokazem sztuk walki. Zebrane podczas tej imprezy pieniądze zostaną przekazane dla osób niepełnosprawnych z WTZ Pobiednik Mały.

 

 Mam przyjemność objęcia patronatem honorowym biegu i imprezy charytatywnej w Igołomia- Wawrzeńczyce . Będę miał również swój wkład sportowy w to wydarzenie, gdyż wykonam charytatywny pokaz karate. Zapraszam wszystkich serdecznie do włączenia się w uczestnictwo w Biegu Charytatywnym i turnieju piłki nożnej. Organizatorzy tej szczytnej imprezy nie ukrywają, że liczą również na wsparcie finansowe uczestników tego wydarzenia, jak i gości, którzy zawitają dopingować sportowców. Pieniądze zebrane podczas imprezy charytatywnej zostaną uroczyście przekazane osobom niepełnosprawnym.
Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów
Kamil Bazelak

Wszystkie informacje o imprezie:

www.facebook.com/biegorazimpreza

Weź udział w tym wydarzeniu:

Bieg i impreza charytatywna

Kamil Bazelak (l.40) podczas swojej kilkuletniej kariery strongmana dokonał kilku niezwykle spektakularnych demonstracji swojej siły min. przeciągając podczas pokazów w Łodzi przy ul.Tramwajowej  38 tonowy tramwaj.
Z kolei w jednym z portów Hurghady w Egipcie Kamil Bazelak scholował siedząc 27 tonowy jacht „Barrag” na odcinku 15 metrów.
Podczas pokazów w Warszawie strongman podniósł w martwym ciągu 1000kg na specjalnej platformie. Wyczyny siłowe z platformą Kamil Bazelak powtórzył w 2008 roku na pokazach we Włocławku na lotnisku Kruszyn i na pokazach z okazji Dnia Dziecka w Kawęczynie.  Na swoim koncie Bazelak miał również przeciąganie 14 tonowych tirów siedząc i 20-sto tonowego wozu strażackiego w specjalnych szelkach. Strongman słynął również z przedzierania grubych książek telefonicznych.

źródło: stsport.pl

Portal katolicki DEON.pl opublikował wywiad ze znanym strongmanem i zawodnikiem sportów walki Kamilem Bazelakiem (l.39), który nie kryje swoje zaangażowania w sprawy religijne.

„Bóg na siłę nie ingeruje w nasze życie, nie można więc Go winić za nasze porażki. Człowiek sam kształtuje swój los i przeznaczenie. Jeżeli ktoś mocno wierzy, jego miłość do Boga jest ponad wszystko” – mówi słynny strongman, Kamil Bazelak.

Piotr Kosiarski: Kiedy zacząłeś swoją przygodę ze sportem?

Kamil Bazelak: Sportem interesowałem się od najmłodszych lat. Zacząłem od karate Kyokushin. Później był boks, kulturystyka, Strong Man, K-1, wrestling i MMA. Nie ma chyba sportu walki, z jakim bym nie miał do czynienia. Wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że zawsze lubiłem trudne wyzwania. Im większe kłody rzucano mi pod nogi, tym bardziej ochoczo przez nie przeskakiwałem.

A jak kształtowała się Twoja wiara? Czy zawsze starałeś się być blisko Chrystusa?

Niestety, chociaż pochodzę z katolickiej rodziny, długi czas miałem awersję do Kościoła. Byłem wierzący, lecz nie praktykujący. Nie mogłem się przemóc, aby zajrzeć do Kościoła choćby w święta. Przełom w moim życiu nastąpił w 2006 roku, po rozmowie z księdzem katolickim z parafii Świętej Teresy i Jana Bosko w Łodzi. Wtedy też odnalazłem w swoim życiu Jezusa i zacząłem czytać Ewangelię. Jednocześnie odkryłem, że istnieje Kościół Ewangelicki, z którym ostatecznie się związałem.

Dlaczego wybrałeś właśnie Kościół Ewangelicki?

Bardzo spodobały mi się w nim między innymi dwie zasady: Sola scriptura -„Tylko Pismo” i Solus Christus -„Tylko Chrystus”. Biblia jest przecież jedynym źródłem przesłania Boga dla ludzi, a Jezus jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi. Dlatego wybrałem ten Kościół.

Mam nadzieję, że znasz jednak jakieś osoby, które są katolikami i świadczą swoim życiem o Chrystusie?

Znam wielu katolików, którzy są dla mnie przykładem tego, jak należy żyć. Mam kilku znajomych księży katolickich, którzy są ludźmi o niesamowitej charyzmie i głębokiej wierze w Jezusa. To jest niesamowite! Być księdzem to powołanie, głos Boga w ich sercach i duszach. Człowiek, który wierzy w Boga, pielęgnuje i gloryfikuje wartości chrześcijańskie, niezależnie od wyznania, jest moim bratem w wierze.

Sporty walki i wiara w Boga to połączenie dość nietypowe. Jak udaje Ci się pogodzić jedno z drugim?

Te dwie rzeczy nie stoją ze sobą absolutnie w żadnej opozycji. Można być wierzącym sportowcem. To wiara determinuje mnie do tego, abym robił dalej to co robię. Przed każdą walką zdaję się na Boga i jeśli nawet przegrywam, to przyjmuję to z pokorą. Bóg wie, co w danej chwili jest lepsze dla mnie.

Jak modli się zawodnik sportów walki?

Modlę się w różnych porach dnia. Częstokroć po prostu prowadzę dialog z Jezusem. Proszę o oczyszczenie mojej duszy, ze złych i grzesznych myśli.

Czy jest jakiś fragment Pisma Świętego, który dodaje Ci siły?

Tak. To słowa :”Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” (Flp. 4, 13)

Czy deklarowanie wiary w środowisku zawodników uprawiających sporty walki jest trudne?

Nie spotkałem się przejawami krytyki wśród sportowców z powodu mojej deklaracji wiary. Wielu zawodników jest wierzących, choć nie każdy potrafi przyznać się publicznie do tej wiary.

W mediach często można spotkać się ze stwierdzeniem, że wiara w Boga jednoznacznie związana jest z obciachem. Zgadzasz się z tym?

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Bycie katolikiem, protestantem, czyli po prostu chrześcijaninem to powód do dumy, a nie wstydu. Jestem dumny z tego, że wierzę i żal mi ludzi, którzy pozbawieni są tej najwyższej wartości, jaką jest miłość do Boga.

Jakie było najtrudniejsze doświadczenie w Twoim życiu. Jak sobie wtedy poradziłeś?

Miałem wiele trudnych chwil w swoim życiu, zawsze jednak kiedy mam jakiś wielki problem to powtarzam afirmacje Boskie: „Bóg wypełnia moją duszę i serce, otacza mnie swoją zbroją, jedyną władzę w moim życiu sprawuje Bóg. Wszystko mogę w Chrystusie, Który mnie umacnia”.
Te słowa pomagają.  Otwierają drzwi do innego wymiaru. Do Boga…

Wiele osób gubi dzisiaj sens życia lub zmaga się z depresją. Ich sytuację pogłębiają często trudne doświadczenia z przeszłości, zranienia, brak akceptacji, a czasem po prostu fizyczne cierpienie. Czy jako zawodnik uprawiający sporty walki możesz powiedzieć coś co zmotywuje ludzi dotkniętych takimi kryzysami?

Bóg na siłę nie ingeruje w nasze życie. Na pewno nie można więc Go winić za nasze porażki. Człowiek sam kształtuje swój los i przeznaczenie. Jeżeli ktoś mocno wierzy, jego miłość do Boga jest ponad wszystko. Wtedy jego serce nie przepełnia depresja, zwątpienie, lecz Boskie światło i moc. Wtedy nasza wiara przenosi góry! Nie wystarczy prosić Boga o coś, trzeba po prostu w Niego wierzyć.

Na społeczeństwo można jednak spojrzeć także w sposób całościowy. Kryzysy jakie zaczynają się wtedy rysować wydają się być równie niepokojące. Rozpad rodziny, problemy związane z tożsamością, odwrócenie biegunów w ocenie dobra i zła… Czy Twoim zdaniem jesteśmy jeszcze w stanie jakoś sobie z tym poradzić?

Trwa wojna z pogaństwem, demoralizacją, zezwierzęceniem i totalną degrengoladą, jaką usiłują wprowadzić do naszego życia bezwartościowi ludzie, pozbawieni elementarnych wartości. Mają za sobą wielkie pieniądze i mainstreamowe media.  Próbują oni zniszczyć rodzinę i zdeprawować nasze dzieci, wprowadzając do szkół i przedszkoli pedofilię i homoseksualizm pod przykrywką ideologii gender. Ludzie ci chcą mieć totalną kontrolę nad wszystkim, usiłują zalegalizować w pełni mordowanie ludzi chorych, starszych i nienarodzonych dzieci. To chory świat, z którym trzeba walczyć, poprzez głoszenie Ewangelii. Wierzę, że w końcu prawda i miłość zwyciężą z aberracjami seksualnymi i lewackimi ideologiami.

Ufając w Bożą miłość do człowieka wierzymy, że Jezus Chrystus obdarza każdą i każdego z nas powołaniem lub wezwaniem do służby, którym najpełniej możemy uwielbić Boga i odpowiadać na potrzeby innych ludzi. W jaki sposób przejawia się Twoja służba?

Staram się, poprzez działalność charytatywną, pomagać innym. Angażuję się w rozmaite mecze i pokazy dla chorych dzieci, apeluję o pomoc finansową dla potrzebujących. Biorę również udział w akcjach pomocy dla bezdomnych. Ponadto w licznych wykładach staram się wskazać młodym ludziom właściwą drogę z dala od przemocy, narkotyków i alkoholu. Każdy człowiek wyciągnięty z bagna, to mój osobisty wielki sukces, pokazujący celowość takiego działania, czyniony zawsze w imię Boga i dla Jego chwały.

Jak sądzisz, na czym polega szczęście człowieka? Jak możemy je osiągnąć?

Szczęście polega na harmonii, jedności z Bogiem, stworzeniu rodziny i wychowaniu dzieci w wierze chrześcijańskiej, na wskazywaniu im odpowiednich wartości i celów. Czegoż więcej do szczęścia potrzeba? Miłości, bo tylko ona jest wieczna.

Zdradzisz jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Właśnie skończyłem pisać książkę „Żywot Jezusa Chrystusa”, nad którą pracowałem od 2006 roku. W tej chwili jest w korekcie. W tym miesiącu idzie do druku. Jakie mam plany? Mam w głowie kilka kolejnych projektów pisarskich, będę się starał je na pewno zrealizować. Ponadto chciałbym niezależnie od wyników, o ile mi na to oczywiście zdrowie pozwoli, rywalizować w sportach walki przynajmniej do 50 roku życia. Marzę też o studiach. Konkretnie o teologii. Zobaczymy jednak, co z tego wyjdzie, gdyż musiałbym studiować w Warszawie. Ponadto w procedurach przyjęcia na teologię protestancką wymagane jest poparcie księdza ze swojej parafii.  Kiedy rozmawiałem na ten temat, jakieś dwa lata temu, ksiądz proboszcz uświadomił mnie, że nie jestem jeszcze gotów. Dlatego, cały czas nad sobą pracuję, staram się zmienić negatywne cechy i przyzwyczajenia. Pragnę być jak najbliżej Boga. Sam wiem doskonale, że ogrom pracy przede mną. Jestem jednak pewny swojej drogi życiowej.

źródło: Deon/Rozmawiał Piotr Kosiarski

Portal STsport przeprowadził wywiad z z byłym strongmanem i karateką Kamilem Bazelakiem. „Vanderlei” opowiedział między innymi o swoich początkach w zawodach siłowych, a także co sądzi o pracy na planie filmowym.

Maciej Adamski : Witaj Kamilu. Upłynęło sporo czasu od naszej ostatniej rozmowy. Na początek chciałbym Cię zapytać o twoje video-blogi. Jest szansa, że powrócą i dalej będą pomagać początkującym ?

Kamil Bazelak : Niestety ostatnio nie miałem zbytnio czasu na porady, które dawałem na wideoblogach. Doba ostatnio jest dla mnie za krótka. Bardzo chciałbym do tego jednak powrócić.

Wróćmy na chwilę do czasów, gdy sporty siłowe gromadziły tłumy kibiców. Rok 2004 – twój debiut w zawodach strong-man. Jak go wspominasz ? Była trema?

Była ogromna trema, tym bardziej, że zadebiutowałem u siebie w Łodzi. Zawody odbywały się na hali około kilometra od mojego miejsca zamieszkania, więc na imprezie były tłumy ludzi, dużo znajomych hala dosłownie pękała w szwach. Zająłem wtedy piąte miejsce na sześciu zawodników, a startowałem z weteranami tego sportu min. z Robertem „Maximusem” Szczepańskim.

W jaki sposób Artur Kwiatkowski Cię przekonał, byś spróbował swoich sił w tym kierunku? Wcześniej trenowałeś karate.

Artur Kwiatkowski był silnym facetem. Ważył 160kg, wcześniej razem trenowaliśmy boks na łódzkiej Gwardii, potem za namową Michała Kopcika zająłem się na chwilę kulturystyką zajmując czwarte miejsce na Debiutach Kulturystycznych w Bydgoszczy. Artur Kwiatkowski pchnął mnie z kolei w kierunku rywalizacji w zawodach strongman. Razem ćwiczyliśmy, przerzucaliśmy opony, nosiliśmy walizki, belki. Było hardocorowo, bo miejsce, w którym trenowaliśmy miało klimat mocno „zajezdniowy”.

Jako bokser amatorski, zająłeś między innymi 2 miejsce w Ogólnopolskim Turnieju Bokserskim ( Łódź luty 1997 ). Z kolei na gali Marcina Najmana miałeś swój debiut zawodowy. Jak wiele zapomniałeś od czasów swoich amatorskich osiągnięć ?

Jako amator byłem na pewno lepszy, szybszy. Zresztą ważyłem wtedy 81kg, a nie 125kg. Boksowałem z wieloma utalentowanymi pięściarzami amatorskimi min. z Piotrem Ścieszko. Powrót do boksu po tylu latach  na pewno był ciekawy, ale muszę dużo jeszcze nad sobą popracować. Przede wszystkim nad szybkością i pracą nóg.

Twój ostatni udział na szklanym ekranie jako aktor, to występ w serialu „Czyja wina?” ( odcinek „Rdzawy spadek” ). Ale masz na koncie również udział w takich produkcjach jak „Ukryta prawda”, czy „Malanowski i partnerzy”. Czujesz się aktorem ? Chciałbyś jeszcze wrócić na plan filmowy ?

Miałem ostatnio okazję, aby zagrać w serialu „Detektywi”, „Dlaczego ja” .Dwukrotnie miałem propozycje głównych ról, niestety nie mogłem zagrać z uwagi na niedogodne dla mnie terminy. Z całą pewnością, jeszcze wrócę do aktorstwa. Lubię ten klimat, kamery. Jest to naprawdę fajna zabawa.

Zostając jeszcze przy temacie filmów. Masz ulubionego aktora ?

Mam ich kilku, są to na pewno Al. Pacino, Robert de Niro, Sylwester Stallone i z komediowych Ben Stiller i Jim Carrey.

Na zakończenie naszej rozmowy, zadam Ci pytanie z innej „beczki”. Maciej Maleńczuk twierdzi, że człowiek, który nie zna na pamięć ani jednego wiersza – nie jest człowiekiem. Co o sądzisz o tych słowach ? Znasz zatem na pamięć choć jeden wiersz ?

Może Maciej Maleńczuk zbytnio to generalizuje, jednakże ma rację co do jednego, ludzie, którzy nie znają poezji w naturalny sposób są pozbawieni empatii. I to jest fakt. Znam wiele wierszy na pamięć. Napisałem ich trochę w przeszłości, choć nigdy ich nie publikowałem. Wiersze te są odzwierciedleniem moich różnych stanów duchowych, przeżywanej miłości, tęsknoty czy cierpienia. Piszę je do tej pory z różnym natężeniem. Pierwszy stworzyłem w 1994 roku, a więc robię to jakieś 20 lat.

źródło: stsport.pl

Rozmawiał : Maciej Adamski 

 

Strongman i zawodnik MMA Kamil Bazelak opublikował na swojej stronie zdjęcia z treningów strongman. Możemy dzięki nim prześledzić, jak wyglądał standardowy trening każdego strongmana.

– Zdjęcia z treningów w Bydgoszczy. Wraz ze mną trenowali wtedy Robert „Maximus” Szczepański, Wojciech Enyama, Artur „Alf” Patyk, Waldemar”Rafi”Rafiński i Sławomir Sadowy –napisał Kamil Bazelak.

Alaskany Malamuty Kamila Bazelaka!

Strongman Kamil Bazelak oprócz treningów sportów walki, nurkowania, działalności charytatywnej czy eksploracji średniowiecznych ruin zamkowych dużą wagę przywiązuje do swoich codziennych biegowych treningów w lesie ze swoimi psami rasy Malamut Alaskan.

Malamuty Alaskany należą do jednej z najsilniejszych ras na świecie. Ich nazwa pochodzi od nazwy plemienia Eskimosów, Mahlemuts-an z Alaski. Rasa ta powstała w wyniku krzyżówki wilka z psem. Stworzona została do ciągnięcia sań i przenoszenia ładunków.

Jeden z psów Kamila Bazelaka na piaszczystym terenie przeciągnął z łatwością ważący niemal 1,5 tony samochód marki Volksvagen Golf V na odległość ponad dziesięciu metrów.

Rocky malamut alaskan

Rocky malamut alaskan

-„Rocky” jest tak silny,że gdy podczas jednego ze spacerów został zaatakowany przez dwa agresywne owczarki niemieckie, bez problemów sobie z nimi poradził, rozganiając je po lesie – powiedział Kamil Bazelak- Ten pies nie zna strachu. „Rocky” nie jest agresywny,nie prowokuje, nie szczeka, ani nie warczy na inne zwierzęta, lecz kiedy atakuje go jakiś inny pies nie ustępuje pola, nie wycofuje się. Z reguły do takich „psich bójek” dochodziło w wyniku niefrasobliwości właścicieli innych psów, którzy puszczali swoje agresywne zwierzęta na spacerach bez uwięzi. Nie zdarzyło się jeszcze nigdy w życiu, aby mój pies zaatakował innego psa. Z reguły jest odwrotnie. Nie widziałem jeszcze nigdy na oczy tak silnego psa jak mój „Rocky” – powiedział dumnie były strongman -Malamuty to moja ukochana rasa psów, wspaniali, wierni i oddani przyjaciele, którzy doskonale sprawdzają się w dogoterapii dla chorych dzieci.

Psy Kamila Bazelaka podczas zabawy w śniegu

Jak już informowaliśmy jedną z licznych pasji strongmana Kamila Bazelaka jest nurkowanie w związku z czym wielokrotnie podróżował między innymi do Egiptu, gdzie większość czasu spędzał pływając jachtami i nurkując na malowniczych rafach i licznych wrakach Morza Czerwonego.

Podczas jednego z pobytów w Hurghadzie na prośbę Yassera Hefaina przeprowadził charytatywny pokaz strongman przeznaczony dla okolicznych mieszkańców, którzy jeszcze nigdy w życiu nie widzieli  na własne oczy podobnego pokazu siły fizycznej. W jednym z portów Hurghady Kamil Bazelak przeciągnął w siedzeniu 27 tonowy jacht noszący nazwę „Barrag” na odcinku 15 metrów, czym wzbudził niesamowity aplauz zgromadzonej widowni składającej się głównie z rodowitych Egipcjan, którzy byli pod wrażeniem siły Polaka. Drugi z pokazów polegał na zmaganiu się z ciężarem 600kg kotwicy, którą najpierw nasz zawodnik podniósł do pozycji pionowej, co samo w sobie było olbrzymim wysiłkiem, a następnie unosił ją konwencjonalnie na sposób trójbojowy. Ciekawostką było to, iż tą samą kotwicę Egipcjanie podnosili do góry, aż w piętnaście osób. Przy okazji występom siłacza przyglądali się turyści z pobliskiego hotelu. dowiedz się więcej »

Przedstawiamy nie publikowane dotąd archiwalne filmy z pokazów w których wziął udział Kamil Bazelak. W Kawęczynie z okazji Dnia Dziecka odbyły się pokazy Strong Man w których wystąpili Piotr Ares Dybus,Kamil Vanderlei Bazelak i Robert Czeszejko.Zawodnicy zaprezentowali kilka typowych konkurencji Strong Man tj.wyciskanie belki,spacer farmera,waga płaczu,martwy ciąg,przerzucanie opony.

Podczas imprezy przeprowadzono wiele konkursów dla publiczności w których brały udział dzieci,ich rodzice, a nawet całe rodziny.Dzieci za udział w zabawie otrzymywały od strongmanów fasolki, które stanowiły ekwiwalent za nagrody rzeczowe tj. upominki,słodycze.

Kamil Bazelak na pokazach strongman w Kawęczynie – martwy ciąg z platformą 600kg

Kamil Bazelak na pokazach strongman w Kawęczynie – spacer buszmena 360kg

Kamil Bazelak na pokazach strongman w Kawęczynie z okazji Dnia Dziecka- spacer farmera z walizkami po 130kg

Powered by ST.