Człowiek, który jest przeświadczony o tym, że życie to tylko jeden cykl narodzin i śmierci, żyje w ogromnej pustce. W naturalny sposób pozbawia się on wiary i nadziei w życie wieczne.
Takie przekonanie staje się źródłem gniewu, nienawiści, cynizmu i frustracji życiowych. Ludzie niewierzący atakują wartości chrześcijańskie, deprecjonując je, lżą ludzi wierzących i bezczeszczą symbole religijne. Wiara jest dla nich zabobonem, a ludzie wierzący w Jezusa ciemnogrodem. Ta pycha, bufonada, irracjonalne poczucie wyższości, jakie mają ateiści jest wyraźnym świadectwem o ich człowieczeństwie. Ja nie będę ich jednak osądzał. To ich wybór drogi życiowej. Swoim zachowaniem nie są jednak w stanie zachwiać moją wiarą, gdyż ona pochodzi od Boga. Nie są również w stanie w żaden sposób obrazić, czy sprofanować mojej wiary, gdyż nie znają mojej relacji z Bogiem. Mój Bóg nie potrzebuje mojej ochrony przed ich działaniami, gdyż doskonale potrafi obronić się sam. Nie potrzebuje do tego mojej bezprzedmiotowej, śmiesznej, ludzkiej pomocy. Zresztą, co to byłby za Bóg, który oczekiwałby pomocy człowieka w załatwianiu ziemskich spraw?
Bóg nie jest jakimś słabeuszem, ale Stwórcą tego świata. Wierzę w to, że w swoim czasie każdy człowiek poniesie konsekwencje swojego życia, należy, więc żyć tak, jak nakazuje nam Boskie Prawo. Nasze dobre uczynki mają wynikać z naszej wiary, gdyż z łaski zbawieni jesteśmy przez wiarę i to nie z nas, Boży to dar.