Archiwum dla: kościół


Jakie są perspektywy dalszej nauki religii w szkole? Patrząc obiektywnym okiem na powszechną laicyzację, odchodzenie ludzi od Kościoła, perspektywy dalszej obecności religii w szkole są mocno wątpliwe. Nie wiem, za jaki czas to się stanie, ale religia zostanie wyrzucona ze szkół.

Coraz częściej słychać w przestrzeni publicznej postulaty dotyczące wyrzucenia religii ze szkół. Batalię o taki stan rzeczy, prowadzi między innymi prof. nauk humanistycznych Jan Hartmann, który w artykule z 9 stycznia 2020 roku, który opublikował na swoim blogu twierdzi, iż „Nauka religii w szkole – i to finansowana przez państwo – stanowi nie tylko pogwałcenie konstytucji, lecz sama w sobie jest w najwyższym stopniu czymś niemoralnym, a dla państwa polskiego upodlającym. Na lekcjach religii przekazuje się dzieciom niemoralne i niezgodne z aksjologią konstytucyjną RP treści.”.

Andrzej Ryszard Wójcik, członek zarządu Fundacji Wolność od Religii i współtwórca Ateistycznej Kampanii Billboardowej, który od wielu lat prowadzi akcje zmierzające do usunięcia religii ze szkół przekonuje:- „Największym sukcesem Fundacji będzie dzień, w którym religia zniknie ze szkół i przedszkoli.”

Omenaa Mensah celebrytka i pogodynka ze stacji TVN od wielu lat postuluje wyrzucenie religii ze szkół i zastąpienie jej edukacją seksualną. Szczególnie dobitnie trend ateizacji widać po wynikach badań Instytutu Badań Pollster, który w 2019 roku przeprowadzili sondaż na zlecenie „Super Expressu”. Na pytanie „Czy religia powinna być nauczana w szkole” aż 50 proc. ankietowanych odpowiedziało: „nie”. Za pozostawieniem religii w szkołach było 38 proc. badanych. Z kolei 12 proc. respondentów nie ma zdania w tej kwestii. Jeszcze bardziej radykalny był sondaż Ipsos dla OKO.press z 2019 roku, gdyż według niego wyrzucenia religii ze szkół chce, aż 68 proc. ankietowanych, a broni jej tylko 27 proc.

Świat odwrócił się już dawno od Boga i dzisiaj ponosimy tego konsekwencje. Winny jest ówczesny skrajny liberalizm podważający wiarę w Boga, szerzący wspomnianą laicyzację, promujący, seksualizację dzieci – gender, dewiacje seksualne, eutanazję niemowląt –zalegalizowaną już w Belgii. Świat intensywnie zwalcza chrześcijaństwo i wszelkie przejawy wiary w Boga, a Polska idzie razem z tym trendem.
Tworzy się pseudo „sztuki” profanujące symbole religijne ważne dla różnych konfesji, atakuje Kościół medialnie, tworząc programy i filmy antyklerykalne. Na zachodzie likwiduje się Kościoły, zdejmuje krzyże z budynków sakralnych. Nie ma znaczenia, że ataki są głównie wycelowane w Kościół katolicki, ponieważ inne związki wyznaniowe obrywają rykoszetem, co przekłada się na mniejszą liczbę wiernych. To wszystko w końcu doprowadzi do tego, że w Polsce również chrześcijaństwo będzie w mocnym odwrocie. Coraz mniejsza liczba wierzących dotyka każdą konfesję w Polsce. Liczba dzieci i młodzieży uczęszczających na religię gwałtownie spada. To nie jednak brak chętnych na uczęszczanie na zajęcia religii spowoduje jej koniec nauczania w szkołach. To ludzie zadecydują, o tym, że religia ma zniknąć ze szkół, co będzie poparte adekwatnym obwieszczeniem o nowelizacji ustawy oświatowej lub też obwieszczeniu całkiem nowej ustawy regulującej ten zakres. Samo chrześcijaństwo za 20-30 lat w Europie będzie mniejszością, a jej centrum stanie się w Afryce, gdzie edukacja religijna w szkołach tylko na tym zyska. To niestety perspektywy, które jawią się przed nami coraz wyraźniej. Wydaje mi się, że nie ma recepty na to, aby zatrzymać w przyszłości religię w szkołach. Jedyny sposób to wypośrodkowanie problemów, czyli z jednej strony akceptacja Kościoła i nauczania religii w szkołach leżąca po stronie środowiska liberalnego, a z drugiej strony akceptacja istnienia osób homoseksualnych żyjących ze sobą na różnych płaszczyznach, a także aprobata niektórych postulatów tego środowiska przez Kościół.

Homoseksualizm jest grzechem, ale każdy człowiek jest grzesznikiem, więc Kościół nie może nikogo potępiać za jego upadki. Musimy się uczuć akceptować innych ludzi ze wszelkimi ich wadami i uczyć tolerancji i akceptacji dzieci i młodzież. Taka też powinna być religia w szkołach, nauczająca o Bogu, przekazująca uniwersalne wartości chrześcijańskie, ale jednocześnie ucząca miłości, akceptacji i tolerancji dla drugiego człowieka, niezależnie od tego, jakie inklinacje, czy poglądy on prezentuje. Tolerancja musi być jednak bilateralna. Środowiska liberalne muszą również zaakaceptować Kościół, wraz z wartościami, które niesie za sobą wiara w Jezusa Chrystusa.

źródło zdjęcia: prensaobrera.com

Czy uczniowie Jezusa wypełnili Jego nakaz misyjny o chrzeczeniu nawracaniu wszystkich narodów na wiarę chrześcijańską?
Patrząc przez pryzmat historii, wiemy, że chrześcijaństwo stało się potęgą, jednakże, gdzieś po drodze niektórzy duchowni się mocno pogubili i zapomnieli, czym jest wiara chrześcijańska. Zapomnieli również, jaka jest nauka Chrystusa. Z bólem serca należy patrzeć też na powstające poza Kościołem „haíresis” (sekty), które wypaczają prawdziwe nauczanie Jezusa. Charakteryzują się tym, iż w małej społeczności, pojawia się jakiś przywódca, guru, który poprzez swoją aktorską charyzmę, odciąga ludzi od prawdziwej wiary chrześcijańskiej. Przywódcy takich sekt manipulują ludźmi, wykorzystując ich słabości, zagubienie. Ludzie, którzy stają się członkami takich sekt są z reguły rozdarci, szukają swojego miejsca na ziemi, poszukują sensu życia, którego nie byli w stanie odnaleźć w Kościołach tradycyjnych. Sekta jest to taka grupa, która izoluje się od reszty społeczeństwa, tworzy swoją własną hierarchię wartości i norm zachowania w obrębie sekty. Grupa ta wspólnie chce przeżywać uniesienia religijne, częstokroć mocno teatralne. Silnie zaznaczona jest w takiej grupie rola przywódcy sekty, który staje się dla grupy substytutem Jezusa.
Co to jednak ma wspólnego z chrześcijaństwem? Co to ma wspólnego z wiarą i nauką Chrystusa?
W przeszłości wiele było takich sekt: marcjoniści, montaniści, gnostycy, ebjonici i wiele, wiele innych. To były sekty heretyków, a nauczanie i egzystencja w takich sektach były oficjalnie potępianie przez Kościół, Ojców Apostolskich i Ojców Kościoła, którzy notabene napisali wiele dzieł przeciwko herezjom. Dużo z tych dzieł przetrwało do dzisiejszych czasów. Warto je czytać, zapoznawać się z ich treścią, poznawać patologie, które są obecne z nami do dzisiaj. Wiele z tych średniowiecznych herezji, stało się dzisiaj ideologią dla sekt różnego rodzaju.
Zastanówmy się teraz, czy Jezus chciał, aby tak wypaczono Jego nauki? Czy to wszystko, co się dzieje z chrześcijaństwem podoba się Bogu?
Ludzie się pogubili. Ludzie zboczyli z drogi, jaką dał nam Jezus. Zeszli z drogi, jaką wskazywali Jego uczniowie. Kościół się podzielił, utracił swoją jedność. Hierarchowie zaczęli się wynosić nad Jezusa, podważać Pismo Święte. Papieże czuli się bogami. Poza Kościołem zaczęły się tworzyć sekty również wypaczające nauki Chrystusa. W sektach tych przywódcy również stawiali się nad Jezusem. Do tego wszystkiego dochodzi dzisiaj coraz powszechniejsza ateizacja, odchodzenie ludzi od Kościoła. Nienawiść do Kościoła, do Boga, nienawiść do chrześcijan. Taki obraz naprawdę nie napawa optymizmem. Jezus z bólem serca spogląda na poczynania ludzi. Nie taką misję wyznaczył swoim uczniom, którą przekazał w nakazie misyjnym. Świat odwraca się od Kościoła, którego głową jest Jezus.
Dzisiaj my musimy wypełniać nakaz misyjny Pana. Powinniśmy zapomnieć o wstydzie, pogardzie i nienawiści, jaką będą nas obdarzać ludzie z tego powodu. Znienawidzą nas z powodu Jego imienia. Czy jesteśmy na to gotowi?

Dostałem pytanie od jednego z internautów, cytuję:
„Skoro Bóg jest idealny i wszechmogący to dlaczego stworzył świat pełen cierpienia? Mógł stworzyć od razu wspaniały świat.”
……………….
Nie można winić Boga, za to co się dzieje na świecie, za wojny, morderstwa, kradzieże, oszustwa, pożądliwość, czy dewiacje seksualne. Bóg stworzył świat idealny, ale człowiekowi się to nie spodobało, gdyż czuł się niewolnikiem. To człowiek z pełną świadomością ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Nie ma w tym winy Boga, lecz tylko człowieka.
Bóg stworzył człowieka z miłości. Aby mogła istnieć miłość, musi jednocześnie istnieć również wolność, dlatego też Bóg dał pozwolił człowiekowi korzystać z wolności i wybierać pomiędzy dobrem, a złem. Ludzie dostając możliwość wyboru i pełną wolność, częstokroć wybierają nienawiść, niesprawiedliwość, nienasycone pożądanie, żądzę posiadania i żądzę mordu. Ludzie w swej zarozumiałości i chciwości, chcą mieć nieograniczoną władzę, taką jaką posiada Bóg. Bóg jest jednak czystym dobrem i miłością. Ludzie wykorzystując swoją ziemską władzę do krzywdzenia innych, korzystając z wolności danej przez z Boga, popadają w bezkres grzechu. To ich świadomy wybór, albowiem Bóg wszystkich przeznaczył do miłości, a nie do nienawiści.

Jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi, jedynym Kapłanem Nowego Przymierza jest Jezus Chrystus i tylko za Jego mocą i łaską dokonuje się nasze Zbawienie. Jezus dał nam Nowe Przymierze z Bogiem, a przymierze to przypieczętował własną krwią. Jak napisał Apostoł Paweł w Liście do Efezjan, z łaski jesteśmy zbawieni przez wiarę i to nie z nas, Boży to dar. Nasze dobre uczynki mają wynikać z wiary, gdyż same czynienie dobra nie jest żadną gwarancją zbawienia. Tylko nasza wiara prowadzi nas do życia wiecznego i to jest największy dar dla ludzi, jaki mogliśmy dostać od Jezusa. Zbawienie z łaski przez wiarę. Dziękujmy za to Panu!
„Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus. „(1Tm 2,5)

Każdy chrześcijanin powinien odwiedzać Boga w Kościele i przyjmować Komunię Świętą, która jest Sakramentem ustanowionym przez Jezusa Chrystusa. Wieczerza Pańska ma być powtarzana na pamiątkę Jezusa, albowiem pod postacią chleba i wina przyjmujemy Ciało i Krew Pańską. Uczestniczymy dzięki temu w ofierze Jezusa Chrystusa, jaką była śmierć na krzyżu i doznajemy odpuszczenia naszych grzechów. Spożywając ciało i krew Jezusa otrzymujemy wielką nagrodę, jaką jest żywot wieczny i obietnica zmartwychwstania.
Jestem chrześcijaninem i nie ma znaczenia, w jakim Kościele się modlę. Każdy Kościół Chrześcijański jest Domem Bożym, miejscem w którym Bóg jest obecny przez cały czas. Nieistotny jest obrządek liturgiczny podczas nabożeństwa, czy mszy. Do Kościoła przychodzi się dla Boga, a nie dla ludzi i kapłanów sprawujących posługę. Każdy z nas, może modlić się w dowolnym Kościele, gdyż w każdym z nich odnajdziemy Boga Żywego.
Kościół to Dom Boży, miejsce modlitwy dostępne dla każdego chrześcijanina, niezależnie od jego wyznania.
Zdarzało mi się, podczas moich licznych wyjazdów modlić się w Kościołach innych wyznań. To nic złego, gdyż w każdym Domu Bożym odnajdziemy Pana. Pamiętajmy o tym. Bóg jest wszędzie, a każdy Kościół Chrześcijański jest jego Domem.

 

Kamil Bazelak Kościół Zwiastowania Najświętszej Marii Panny

Do poniższych refleksji nakłoniło mnie dzisiejsze kazanie księdza Michała…
Niektórzy ochrzczeni ludzie nie chodzą do Kościoła, ale uważają się za niepraktykujących chrześcijan. Jakże często słyszę sformułowanie: „Nie chodzę do Kościoła, ale jestem wierzący lecz nie praktykujący.” Nic bardziej mylnego. Taka osoba nie jest chrześcijaninem.
Inni ludzie z kolei chodzą do Kościoła z konieczności, albo z przyzwyczajenia. Przemawiają za tym względy rodzinne, środowiskowe. Często pójście do Kościoła jest podyktowane chęcią pokazania się innym i czystym snobizmem.
Pamiętajmy, że: „Chodzenie do Kościoła nie czyni z ciebie chrześcijanina, tak jak pobyt w garażu nie czyni z ciebie samochodu”
Kim jest prawdziwy chrześcijanin? Chrześcijanin jest człowiekiem, który narodził się na nowo w Bogu i uwierzył Jezusowi Chrystusowi, albowiem Jezus zwyciężył śmierć, Zmartwychwstał i dał nam możliwość Zbawienia. Wiara chrześcijańska polega na tym, abyśmy czcili jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności. Musimy wierzyć w Jezusa Chrystusa i wyznawać, że jest On Synem Bożym, Bogiem i człowiekiem. W naszym życiu nadrzędnymi wartościami winny być wiara, miłość i nadzieja. Wtedy też wierząc w Jezusa Chrystusa stajemy się prawdziwymi chrześcijanami i idziemy drogą prowadzącą do Zbawienia.
List św. Pawła do Efezjan 2:8 mówi: „łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga.”
Prawdziwy chrześcijanin to człowiek, która zaufał i uwierzył Jezusowi Chrystusowi i jako dziecko Boże w Chrystusie odwiedza Dom Boży, czyli Kościół, gdzie w modlitwie łączy się z Bogiem. Wiara w Zbawiciela jest najważniejsza, gdyż dzięki niej jesteśmy chrześcijanami i dzięki niej dostąpimy Zbawienia.

 

Obejrzałem film „Ida”- nominowany do Oskara, którego reżyserem i scenarzystą był Paweł Pawlikowski. Obraz ten, to typowy antypolski i antypatriotyczny chłam. Film ten zniesławia Polaków, ukazując ich jako bezlitosnych morderców Żydów grabiących ich majątki. Nie dziwię się, że „amerykańscy Żydzi”, aż pękali z zachwytu nad tym obrazem, nominując go szybko do Oskara. Potwierdza to bowiem zakłamane opowieści o „polskich obozach śmierci”.

Antypatriotyzm autora tego rynsztokowego filmu, aż bije po oczach. Dodatkowo w filmie tym Kościół i wiara w Boga pokazywana jest zgodnie z lewicowo-liberalnymi trendami promowanych w mediach mainstreamowych, jako zapyziały ciemnogród, pełen niezrozumiałych i prostackich rytuałów , a zakonnice wyglądają jak członkinie, jakiejś mormońskiej sekty.
Żydzi zaś pokazani są jako biedni rolnicy, co samo w sobie jest wierutnym kłamstwem, gdyż jak doskonale wiemy, polscy Chazarowie zajmowali się przede wszystkim handlem i spekulacjami finansowymi, a nie uprawą roli na wsi.
Film ten demonizuje Polaków, uderza w naszą dumę narodową, pluje na symbole patriotyczne i chrześcijańskie naszego kraju.
Wedle Pawlikowskiego Polacy to chciwi, zabobonni, zakłamani i zdolni do najgorszych okrucieństw ludzie.
Absolutnie nie polecam nikomu tego filmu. To obrzydliwy, głupi, tandetny, zakłamany i zarazem bardzo nudny obraz, który powstał tylko w jednym celu, aby kłamstwami po raz kolejny upokorzyć Polaków i opluć nasze godło narodowe. Unikajcie tego chłamu jak ognia.

Kamil Bazelak

Kamil Bazelak

Chciałbym poruszyć bardzo drażliwy temat, który nie daje mi spokoju. Wielu ludzi może się oburzyć po moich słowach, ale mimo to napiszę to wszystko, co chcę ludziom uświadomić. Ostatnio zapanowała moda na kremacje zmarłych. Kremacja to jednak nic innego jak profanacja zwłok zmarłej osoby. Od zarania dziejów chrześcijanie się chowali, grzebali w ziemi swoich zmarłych, a nie palili ich zwłoki w piecach. Największym przykładem powinien być dla ludzi Jezus Chrystus, który został złożony w grobie, a niespalony. To Rzymianie palili chrześcijan na stosach, rozkawałkowywali ich ciała. Później podczas drugiej wojny światowej naziści wybudowali krematoria i w nich spalali ciała pomordowanych ludzi. Dzisiaj moda na krematoria powróciła. Rozmaite zakłady pogrzebowe mają swoje piece, spalarnie zwłok. Ludzie palą swoich bliskich w piecach podobnie jak to robili niegdyś naziści. Niektórzy robią to z oszczędności, bo taki pogrzeb jest tańszy inni z wyrachowania, a pozostali po prostu z niewiedzy i głupoty. Dziwię się, że Kościół pozwala na takie praktyki, gdyż jest to wbrew chrześcijaństwu. Z historii świata wiemy, że swoje ciała spalali poganie, Wikingowie, Indianie. Nigdy nie chrześcijanie!

Ludzie muszą sobie uświadomić, że ciało, tkanka, skóra w krematorium się spala, a niestety kości już nie. Pracownicy firmy pogrzebowej nabierają na szuflę trochę prochów spalonej osoby i wsypują je do urny, a następnie przekazują rodzinie. Co się z dzieje z pozostałymi prochami i kościami? Otóż wedle mojej wiedzy kości są mielone specjalnymi młynkami lub utylizowane w kwasie solnym lub ługu. W zależności od firmy pogrzebowej. A co następnie? Zastanawiał mnie zawsze fakt, gdzie ten kwas po rozpuszczeniu odpowiedniej ilości kości jest wylewany lub co się dzieje z prochem ze zmielonych kości?
Z informacji, jakie uzyskałem wiem, że pozostałości pp kremacji spuszczane są do kanalizacji. Tak więc szczątki ludzkie pływają w kanałach ściekowych. Dla mnie jest to niewyobrażalne!

Dlatego też apeluję do chrześcijan. Chowajcie swoich zmarłych, nie kremujcie ich!  Okażcie szacunek swoim bliskim również po śmierci. W życiu nie dopuszczę do tego, aby ktokolwiek z mojej rodziny został skremowany! Dla mnie jest to profanacja, a krematoria kojarzą mi się tylko i wyłącznie z nazizmem!

Jest kulturystą, strongmanem, zawodnikiem MMA. Ma wszechstronne pasje i jest konsekwentny w dążeniu do celu. W marcu wystartuje w Mistrzostwach Europy Karate Kyokushin Dojo Kamakura. W kwietniu stoczy walkę MMA poza granicami naszego kraju, a w czerwcu powalczy na ringu bokserskim. Specjalnie dla was rozmawialiśmy z Kamilem Bazelakiem.

Kamil Bazelak

Kamil Bazelak

Jesteś kulturystą, strongmanem, zawodnikiem MMA. Uprawiasz boks, karate, wrestling. Odnosisz sukcesy. Skąd się wzięło u ciebie zamiłowanie do sportu?

Odkąd sięgam pamięcią przez cały czas sport był obecny w moim życiu. Było tak poniekąd, dzięki mojemu ojcu, który był zawodowym żołnierzem i służył w elitarnej jednostce wojskowej. On mnie odpowiednio ukierunkował. Wszystko zaczęło się od piłki ręcznej, potem było karate, boks i strongman. Od 2010 roku zaczęła się również moja przygoda z wrestlingiem,a konkretnie z organizacją TBW. W zawodowych zapasach stoczyłem trzy zwycięskie walki. Ostatnia wygrana to Triple Match przeciwko dwóm zapaśnikom z USA i Niemiec, którymi byli Darksoul i Karsten Beck. W tym samym roku podpisałem również kontrakt zawodowy na występy w formule MMA z federacją KSW.

Startowałeś w zawodach strongman, gdzie rywalizowałeś z najsilniejszymi ludźmi. Jak długo musiałeś trenować do tych zawodów i jak wyglądał twój trening?

Swoją przygodę z siłownią rozpocząłem w 2000 roku, a pierwszy raz w zawodach strongman wystartowałem w 2004 roku. W okresie przygotowawczym mój trening opierał się głównie na trójboju siłowym czyli przysiad, martwy ciąg, wyciskanie. Robiłem oczywiście też inne ćwiczenia, ale traktowałem je uzupełniająco. Oprócz tego dochodził również trening na sprzęcie strongman. dowiedz się więcej »

Powered by ST.