W dzisiejszych czasach powstaje całe mnóstwo siłowni, fitness klubów kuszących ofertami profesjonalnego sprzętu, który ma zapewnić, że staniemy się więksi,silniejsi, lepiej wyrzeźbieni. Ludzie idą na łatwiznę, preferując treningi na wymyślnych maszynach, mających na celu poprawę ich wyników sportowych. Tymczasem, aby się zmienić wystarczy podstawowy sprzęt, wolne ciężary i już możemy realizować swoje cele. To wymaga jednak, ciężkiej pracy, mozolnego wysiłku i systematyczności. Powiem szczerze, że od dawien dawna nie chodzę na żadną siłownię i prawie pięć lat trenuję w swojej przydomowej „pakerni”. Sprzętu nie mam za wiele, ale jest go na tyle wystarczająco, aby kształtować odpowiednią siłę i masę mięśniową. Jeżeli człowiek tylko chce, jest systematyczny i zdyscyplinowany to może osiągnąć bardzo wiele trenując na podstawowym sprzęcie. W swojej przydomowej siłowni mam ławeczkę do wyciskania, modlitewnik, poręcze do treningu klatki i tricepsów, maszynę do treningu łydek, stojaki do przysiadów, sztangielki o wadze 18-52kg, dwa gryfy proste, jeden łamany i 300-stu kilogramowe obciążenie do sztang. Na ścianie zamontowaną mam makiwarę Danikena, w którą mogę uderzać i kopać low-kicki. Na ścianach znajdują się lustra.
Mieć siłownię w domu to niezwykły komfort psychiczny. Trenujesz przy muzyce jaka ci się podoba.Idziesz na trening kiedy chcesz,rano czy wieczorem. Czasami zdarza mi się ćwiczyć nawet po dwunastej w nocy, standardowo jednak treningi siłowe robię codziennie o 6:00 rano.Jeśli ktoś ma możliwość treningu w domu to polecam taką opcję. Nie dajcie się mamić opowieściami, że tylko profesjonalna siłownia zapewni wam wygląd o jakim marzycie. To samo możecie również zrobić w domu.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim sukcesów w treningach.
Kamil Bazelak