Piętnaście lat temu nie wierzyłem w Boga. On jednak wierzył we mnie i cały czas czekał na chwilę, aż odważę się chwycić za Jego dłoń. To On mnie wybrał, a nie ja Jego. Przeszedłem metamorfozę w swojej duszy. Odrzuciłem pychę i kłamstwo, lecz pomimo to, nie jestem wolny od grzechu. Nie jestem jednak niewolnikiem grzechu, gdyż nie stanowi on, dominującej roli w moim życiu. Zmieniłem się, lecz to nie moja wiara mnie zmieniła, lecz Jezus Chrystus. Wszystko zawdzięczam Jemu i jestem wdzięczny za każdy dzień życia na tym świecie, za każde nowe doświadczenie, które mnie umacnia.

Pierwszy raz doświadczyłem Obecności Jezusa, biegając po lesie. 

Podczas biegania doświadczyłem czegoś niezwykłego, Obecności Jezusa Chrystus. Był On światłem, blaskiem, czymś pięknym, ezoterycznym i nieskazitelnie czystym. Poczułem spokój ducha, ogromną radość. Dziękowałem za ten znak, za Obecność, Objawienie się w porannym świetle, za ciszę i wiarę, jaka mną wtedy przenikała. Modliłem się o znak z Niebios i go dostałem. To doświadczenie zmieniło mnie w jednej chwili. Światło które widziałem było piękne, przejrzyste, czułem ogarniającą mnie Wszechmogącą i Wszechwieczną moc Jezusa emanującą ze światłości. To niesamowite przeżycie, nie dające się opisać żadnymi słowami. To trzeba poczuć! dowiedz się więcej »