Archiwum dla: Bóg


Hipokryzja, czyli inaczej mówiąc obłuda jest grzechem mocno potępianym przez Boga. Ludzie nigdy nie przyznają się do hipokryzji, a dwulicowość zawsze widzą u innych, ale nigdy nie u siebie.
Hipokryzja była jednym z głównym grzechów, jakie zwalczał podczas swojego nauczania Jezus. Potępiał i atakował faryzeuszy, wytykając ich zakłamanie i obłudę, nazywając ich „plemieniem żmijowym” i „obłudnikami”.
Jezus głosił Słowo Boże i nauczał podstawowych zasad etyki i moralności chrześcijańskiej, w której nie było miejsca na kłamstwa i dwulicowość. Każdy chrześcijanin, który pragnie być prawdziwym uczniem Jezusa, musi więc całkowicie przewartościować swoje życie, wyzbyć się kłamstwa, oszustwa i obłudy. Musi zdecydowanie potępiać hipokryzję, albowiem jest ona zaprzeczeniem człowieczeństwa.
Doświadczenie obecności grzechu, jakim jest hipokryzja, nauczyło mnie wiele o człowieku. Wiem, że Jedynym przyjacielem i towarzyszem, z którym kroczę przez życie, jest Jezus. On mnie nigdy nie zawiedzie, nigdy nie zdradzi i nigdy nie oszuka. Zaplanował moją drogę tak, abym dźwigał swój własny krzyż, doświadczał rzeczy pozytywnych i negatywnych. Niezależnie od tego, co się dzieje w moim życiu, wiem, że wszystko, co przeżywam ma swój cel. Moje życie, każde doświadczenie złe, czy dobre, musi zaistnieć, abym poznał zarówno szczęście, jak i cierpienie. To mnie prawdziwie umocni, albowiem „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.

 

Dostałem pytanie od jednego z internautów, cytuję:
„Skoro Bóg jest idealny i wszechmogący to dlaczego stworzył świat pełen cierpienia? Mógł stworzyć od razu wspaniały świat.”
……………….
Nie można winić Boga, za to co się dzieje na świecie, za wojny, morderstwa, kradzieże, oszustwa, pożądliwość, czy dewiacje seksualne. Bóg stworzył świat idealny, ale człowiekowi się to nie spodobało, gdyż czuł się niewolnikiem. To człowiek z pełną świadomością ponosi pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Nie ma w tym winy Boga, lecz tylko człowieka.
Bóg stworzył człowieka z miłości. Aby mogła istnieć miłość, musi jednocześnie istnieć również wolność, dlatego też Bóg dał pozwolił człowiekowi korzystać z wolności i wybierać pomiędzy dobrem, a złem. Ludzie dostając możliwość wyboru i pełną wolność, częstokroć wybierają nienawiść, niesprawiedliwość, nienasycone pożądanie, żądzę posiadania i żądzę mordu. Ludzie w swej zarozumiałości i chciwości, chcą mieć nieograniczoną władzę, taką jaką posiada Bóg. Bóg jest jednak czystym dobrem i miłością. Ludzie wykorzystując swoją ziemską władzę do krzywdzenia innych, korzystając z wolności danej przez z Boga, popadają w bezkres grzechu. To ich świadomy wybór, albowiem Bóg wszystkich przeznaczył do miłości, a nie do nienawiści.

 

„Początkiem wszelkiego grzechu – pycha” (Syr 10, 13).
Człowiek pyszny jest zarozumiały, ma wysokie mniemanie na temat swojej wiedzy, umiejętności, bogactwa i statusu społecznego. Wyniosłość, megalomania, które go charakteryzują często idą w parze ze złośliwością, cynizmem, zazdrością, zawiścią i przyczyniają się do gwałtownych wybuchów agresji.
Pycha to pomijanie Boga, zwykły egocentryzm i próżność wynikające z oceniania i osądzania innych ludzi przez pryzmat swoich osiągnięć materialnych, czy zawodowych.
Pokora jest mądrością ciszy i przeciwieństwem pychy. Nie polega jednak na poniżaniu się i tchórzostwie, lecz na skromności i życiu w szacunku do samego siebie, Pokora jest akceptacją prawdy o sobie, o swych ułomnościach i wadach. Pokora w życiu zbliża nas do Boga.

Dusza człowieka jest wieczna, nigdy się nie starzeje, gdyż duch obecny w nas nie może się zestarzeć. Nie widzimy go, ale czujemy, jesteśmy świadomi wszystkich emocji, z jakich składa nasza dusza. Nie widzimy ducha, nie widzimy życia, ale wiemy, że żyjemy. Tak samo, jak nie widzimy ciepła, czy zimna, ale je odczuwamy. Człowiek, który uważa, że rodzimy się, żyjemy i umieramy tylko po to, aby na zawsze zniknąć z tego wszechświata, jest godny pożałowania. Życie dla takiej osoby pozbawione jest jakiegokolwiek sensu. Codzienna egzystencja takiego człowieka polega na zaspokajaniu swoich potrzeb fizjologicznych i dążeniu do wygodnego życia. Liczą się tylko jego przyjemności. Taki światopogląd jest dla niego źródłem życiowych frustracji, nienawiści, zazdrości, cynizmu i gniewu wobec tych, którzy odnaleźli w życiu sens ziemskiej egzystencji i mają swoją opokę w Bogu.
Śmierć nie jest naszym końcem, jest tylko podróżą do Królestwa Niebieskiego. Od momentu narodzin, dzień za dniem idziemy wciąż naprzód i nieuchronnie zbliżamy się do Boga. Wszystko ma swój początek i wszystko ma też swój koniec, także każdy z nas, któregoś dnia opuści swoją ziemską powłokę i uda się w wędrówkę do Królestwa Bożego. Od nas samych, od naszej wiary w Jezusa Chrystusa i dobrych uczynków, jakie z tej wiary wynikają, zależy to, gdzie nasza wędrówka będzie miała swój kres. Już dzisiaj możemy wybrać cel swojej wędrówki. Wybór jest prosty, Niebiosa i wieczne życie w radości i pokoju, albo Otchłań, gdzie czeka nas już tylko „płacz i zgrzytanie zębami”.

 

 

Wielu ludzi żyje przeszłością, rozpamiętując minione dni. Są też tacy ludzie, którzy zamartwiają się, myśląc bezustannie o nadchodzącej przyszłości. Istnieje też grupa osób, która żyje nierealnymi fantazjami, które nie mają szans na urzeczywistnienie. Jak powinniśmy zatem żyć? Jezus na zboczu góry w Galilei, dał nam odpowiedź na to pytanie:
„ Nie troszczcie się więc o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.”(Ewangelia św. Mateusza 6,7-6,8).

Musimy, więc żyć teraźniejszością, albowiem tylko taka egzystencja ma sens. Człowiek na tym świecie jest tylko przez ulotną chwilę, dlatego musimy cieszyć się i delektować się każdą sekundą i minutą, upływającą z naszego życia. Nie znamy, ani dnia, ani godziny,kiedy przyjdzie nam się żegnać z tym światem, dlatego bądźmy świadomi czasu, w jakim obecnie trwamy. Żyjmy świadomie i dziękujmy Bogu za każdy kolejny dzień, kiedy budzimy się rano zdrowi i szczęśliwi. Dziękujmy Panu za naszą rodzinę, za dom, w którym mieszkamy, za pracę, za nasze radości i troski.
Zapomnijmy o przeszłości. Nie ważne, kim byłeś wczoraj, ważne jest tylko to, kim jesteś dzisiaj.Tylko to ma prawdziwe znaczenie. Wyrzućmy z siebie grzechy przeszłości, wyznajmy je przed Jezusem, prośmy o wybaczenie i łaskę. Nie myślmy też o zbliżającej się przyszłości, nie zamartwiajmy się nią na zapas. Każdy kolejny dzień będzie miał swoje własne troski. Liczy się tylko ta obecna chwila, w której teraz żyjemy. Zatrzymajmy się na moment i w Jezusie uznajmy Boga. Żyjmy tą chwilą, która trwa obecnie. Ufajmy Bogu!

Człowiek nie może się nigdy poniżać, gdyż poniżając siebie poniża również Boga, który jest źródłem życia każdego człowieka. Bóg jest w nas obecny, otacza nas, przepełnia swą obecnością nasze dusze i serca, jest wszechmocny i wszechobecny.
Kiedy człowiek wierzy w siebie, to Bóg otwiera przed nim drzwi nieskończonych możliwości. Nie można myśleć o sobie w negatywny sposób, gdyż rodzi to negację i nieszczęście.
Tak jak traktujemy siebie, tak również świadomie lub nieświadomie traktujemy Boga. Dlatego tak ważny jest szacunek dla samego siebie. Szanujmy siebie, dbajmy o rozwój i uduchowienie, nie poniżajmy się bezustannie w codziennym życiu. Nasza wiara niech będzie mocna, niczym najtwardsza skała. Niech nasza mowa będzie prosta i oczywista. Szanujmy siebie, gdyż czyniąc to, wielbimy i gloryfikujemy Boga, który jest w nas obecny. Wywyższajmy Jego święte imię, a On odpłaci nam swoim miłosierdziem i łaską.

Czym jest wiara?

” Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy”. ( List do Hebrajczyków)

Człowiek, który jest przeświadczony o tym, że życie to tylko jeden cykl narodzin i śmierci, żyje w ogromnej pustce. W naturalny sposób pozbawia się on wiary i nadziei w życie wieczne.
Takie przekonanie staje się źródłem gniewu, nienawiści, cynizmu i frustracji życiowych. Ludzie niewierzący atakują wartości chrześcijańskie, deprecjonując je, lżą ludzi wierzących i bezczeszczą symbole religijne. Wiara jest dla nich zabobonem, a ludzie wierzący w Jezusa ciemnogrodem. Ta pycha, bufonada, irracjonalne poczucie wyższości, jakie mają ateiści jest wyraźnym świadectwem o ich człowieczeństwie. Ja nie będę ich jednak osądzał. To ich wybór drogi życiowej. Swoim zachowaniem nie są jednak w stanie zachwiać moją wiarą, gdyż ona pochodzi od Boga. Nie są również w stanie w żaden sposób obrazić, czy sprofanować mojej wiary, gdyż nie znają mojej relacji z Bogiem. Mój Bóg nie potrzebuje mojej ochrony przed ich działaniami, gdyż doskonale potrafi obronić się sam. Nie potrzebuje do tego mojej bezprzedmiotowej, śmiesznej, ludzkiej pomocy. Zresztą, co to byłby za Bóg, który oczekiwałby pomocy człowieka w załatwianiu ziemskich spraw?
Bóg nie jest jakimś słabeuszem, ale Stwórcą tego świata. Wierzę w to, że w swoim czasie każdy człowiek poniesie konsekwencje swojego życia, należy, więc żyć tak, jak nakazuje nam Boskie Prawo. Nasze dobre uczynki mają wynikać z naszej wiary, gdyż z łaski zbawieni jesteśmy przez wiarę i to nie z nas, Boży to dar.

Pycha, egocentryzm, bufonada, zarozumiałość, często przenikają się z brakiem szacunku dla drugiego człowieka, a także z zawiścią, zazdrością i brakiem elementarnej kultury osobistej.
Kto dał innym ludziom prawo wywyższania się, poniżania i dyskredytowania swoich bliźnich? Kto im powiedział, że są w czymkolwiek od nich lepsi, a ich życie jest bardziej wartościowe?
Pieniądze, stanowiska, popularność, to wszystko mamy tylko na chwilę. U schyłku życia, to wszystko przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Stajemy się zniedołężniali i wymagamy pomocy innych ludzi, często tych najbliższych. I wtedy nabiera znaczenia, to jakimi byliśmy ludźmi podczas naszej ziemskiej wędrówki. Jeśli żyliśmy zgodnie z wolą Boga i Jego świętymi Przykazaniami, a nasi bliscy czuli naszą miłość, to nasza rodzina, przyjaciele podadzą nam pomocną dłoń i nasze odejście z tego świata, powolne umieranie, pomimo bólu będzie odbywało się w łasce Pana Boga i miłości naszej rodziny. W miłości naszych bliskich, czując ich wsparcie, obecność, odejdziemy z tego świata.
A co z tymi, którzy żyli nienawiścią, dyszeli gniewem i rozsiewali wokół siebie samo zło. W jaki sposób oni odejdą z tego świata? Kto im pomoże w cierpieniu, kto zapełni ich samotność w chwili śmierci? Kto ich potrzyma za rękę w szpitalu, gdy będą umierać? Będą wtedy w samotności leżeć w cierpieniu i żałować każdej chwili marnowanego życia, które pozbawione było Boga i miłości.
Dlatego warto stać się dobrym człowiekiem, żyć w zgodzie z Bogiem i kochać ludzi. Nie jest na to za późno dla nikogo.

Dzięki obecności Boga w życiu każdego człowieka, dzięki wierze możemy doświadczyć duchowej metamorfozy i niesłychanej wewnętrznej radości, wynikającej z czystej Bożej miłości.
Wszyscy obieramy jakąś drogę, którą kroczymy przez życie, doznając na niej radości i smutków, wzlotów i upadków. Jeżeli na tej drodze jest z nami Bóg, to nasze życie nabiera właściwego sensu, gdyż dzięki łasce Jezusa odkrywamy wtedy prawdziwy cel naszego istnienia.
Nasza droga nierzadko prowadzi nas przez życie wyboistą ścieżką, pełną cierni, ale czasami idziemy też przez życie kwiecistą łąką, pełną miękkiej i pachnącej trawy. Doświadczamy szczęścia, miłości, nadziei, ale także dramatów, obłudy i nienawiści. Nasze życie to pasmo pozytywnych i negatywnych emocji, które towarzyszą nam w drodze do Boga. Od nas zależy, jakimi uczuciami będziemy się kierować.
Czym się „karmimy”, tacy jesteśmy i taką też w rezultacie wybieramy drogę, która wiedzie nas nieuchronnie, dzień po dniu do schyłku naszego życia.

Powered by ST.