Zmarł mój przeciwnik ringowy i przyjaciel, legenda karate Kyokushin i mistrz świata w kickboxingu Józef Warchoł. Jestem w głębokim szoku, gdyż jeszcze dwa tygodnie temu ze sobą rozmawialiśmy. Józek mówił mi, że ma problem z krzepliwością krwi, jednakże nie sądziłem, że jego stan był tak poważny. Bóg powołał do siebie wielkiego wojownika, kochającego ojca i wspaniałego męża, człowieka głębokiej wiary, chrześcijanina i patriotę. Niech Bóg Cię błogosławi i strzeże przyjacielu. Niech rozjaśni swoje oblicze nad Tobą i niech Ci miłościw będzie. Niech obróci swą twarz ku Tobie i niechaj Ci da (+) pokój…Do zobaczenia w lepszym świecie!
Jeden z ostatnich materiałów nagranych z Józkiem w parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego o.o. Franciszkanów w Koszalinie w trakcie Mszy Świętej za Ojczyznę
« Świadectwo na Campo Bosco Żyjmy miłością do Boga i do bliźniego »