24 września w Even City w Manchester po raz kolejny skrzyżuję rękawice z Karl Etherington. To doskonały sportowiec i świetny człowiek. Czeka nas obu ciężka przeprawa i niech w tej walce wygra po prostu lepszy. Całkowicie zawierzam Bogu i swój los oddaję w Jego ręce. On doskonale wie, co będzie dla mnie najlepsze, wygrana czy przegrana. Jestem spokojny, bo pokój Boży wypełnia mój umysł.
« Do Kościoła przychodzi się dla Boga, a nie dla ludzi i kapłanów Kolejne drzwi na swojej drodze przekroczone! »