Ostatni weekend polskiego MMA był bardzo gorący, szczęśliwy ale także pechowy. Działo się tak nie tylko ze względu na galę UFC 193 i obronę pasa mistrzowskiego Joanny Jędrzejczyk, ale także z uwagi na występy kilku zawodników wagi ciężkiej i półciężkiej na kilku galach tak w Polsce jak i za granicą. Nie zawsze były one udane niestety. Siła polskiego MMA to siła Joanny Jędrzejczyk i bez wątpienia to zawodniczka, która przerosła wszystkich panów zajmujących się walkami. Ona nie zawiodła a oni i owszem.

Jako pierwszy „czarną serię” porażek otworzył w piątek 13-go listopada Tomasz Kowalkowski (5-2) z Mighty Bulls Gdynia. Na gali EFC 45 w Cape Town w RPA został zmuszony do poddania trójkątnym duszeniem nogami przez Afrykanera Brendona Groenewalda (7-3). Był to drugi występ Polaka w EFC i niestety 13 w dacie okazała się dla niego pechowa. Na dodatek był to piątek, więc karma zadziała podwójnie i Kowalkowski przegrał mając przewagę w tej walce.

Passę podtrzymał w sobotę na Litwie Kamil Bazelak (2-7), który starł się z doświadczonym Litwinem Tomasem Pakutinskasem (11-11-1) na gali Bushido Heros Series & KOK World GP 2015 w Wilnie w sobotę 14-go listopada. Były strogman popełnił błąd i wszedł na kluczową technikę rywala jaką jest gilotynowe duszenie i przegrał po minucie walki.

Z kolei w polsko-polskiej walce wieczoru Extra Gali „Swarzędz Heavyweight Fight Night”, która odbyła się także w sobotę w hali SCSiR w Swarzędzu k. Poznania, Michał Andryszak (15-6 1 NC) z Ankosu MMA Poznań znokautował wysokim kopnięciem Andrzeja Kulika (0-3, 1 NC) z For Fit Gdańsk już na początku pojedynku. Obaj mają za sobą międzynarodowe walki, ale tym razem po prażkach za granicami stoczyli wewnętrzny bój.

Do udanych weekendu nie zaliczy także Marcin Łazarz (8-2), który bronił pasa wagi półciężkiej na gali BAMMA 23: Night of Champions. Jego przeciwnikiem był niepokonany Szkot Paul Craig (8-0) i takim pozostał poddając trójkątnym duszeniem w pierwszej rundzie Polaka i odbierając mu pas.

Bliski przełamania passy pięciu porażek był weteran KSW Wojciech Orłowski (3-7 1 NC), który 14-ego listopada na gali Cage Mania 6 w Mijas Costa w Hiszpanii spokojnie radził sobie z miejscowym zawodnikiem Danielem Palomo Diazem (3-2 1 NC). Niestety Hiszpan trafił Orłowskiego w tył głowy i walka została zatrzymana. Zamiast dyskwalifikacji pojedynek unieważniono przy przewadze Polaka.

źródło: fightsport.pl

« »