20 marca odbyły się Europejskie Otwarte Mistrzostwa w Kyokushinkai Karate zorganizowane przez byłego zawodnika UFC Gerarda Gordeau. Startowały w nich ekipy z Polski, Francji, Hiszpanii, Węgier, Holandii, Niemiec. Przy okazji zawodów zostały wydane certyfikaty Branch Cheif IBK Budo Kai, które otrzymali shihan Artur Więzowski ( 5 Dan) Mazowiecko-Podlaski Klub Karate, sensei Mirosław Jędrowski (4 Dan) Choszczeński Klub Karate Budo Kai Kyokushin, shihan Zbigniew Szkopiak( 5 Dan) Budo Kai Dojo w Siewierzu,.

Team Polska reprezentowali Kamil Bazelak, Wojciech Kolasa,Tomasz Zysk, Robert Gaździk. Walki wszystkich karateków toczyły się na bardzo wysokim poziomie i fakt, że nie zdobyliśmy medali na tych Mistrzostwach Europy może świadczyć o wyjątkowym pechu i małym jeszcze doświadczeniu w tej płaszczyźnie walki jaką jest Knock-Down.

 

Kinga Więzowska i Kamil Bazelak

 

Przedstawiamy wywiad z jednym z uczestników Otwartych Mistrzostw Europy w Karate strongmanem Kamil Bazelakiem.

Reakcja: Jak się czujesz po Otwartych Mistrzostwach Europy w Karate? Jak przebiegały te zawody?

Czuję się świetnie. Walka na tak dużej i prestiżowej imprezie jak Mistrzostwa Europy w Karate była dla mnie dużym wyzwaniem. Na co dzień nie uprawiam systemu knock-down jaki obowiązywał na tych zawodach, dlatego ograniczenia jakie ma ta formuła walki nie do końca mi odpowiadają. Mimo tego ,że mój przeciwnik wielokrotnie zapoznał się z deskami, dałem się trafić dwoma czystymi uderzeniami tj. kolanem w głowę i mawashi-geri w głowę, co generalnie zadecydowało o wyniku końcowym. Walkę w rezultacie przegrałem. Myślę, że zarówno ja jak i mój przeciwnik daliśmy dobre widowisko, a żywiołowo reagująca publiczność była tego dowodem. Do mnie należała inicjatywa podczas 2/3 walki, a mój rywal dał z kolei wszystko w siebie w końcowych sekundach tego pojedynku.

Walka Kamila Bazelaka na Mistrzostwach Europy w Karate Kyokushinkai

Redakcja: A co było nie tak?

Analizując przebieg tego starcia mam trochę zastrzeżeń co do sędziowania w Holandii. Sędziowie co chwila dawali mi jakieś upomnienia ,a na dobrą sprawę nie wiedziałem nawet za co. Mój przeciwnik nawet przypadku ewidentnego faulu jakim było uderzenie w krtań czy w brodę podobnych upomnień nie dostawał. Teraz wiem, że walcząc na holenderskim podwórku trzeba po prostu szybko nokautować swoich rywali. Wtedy nie będzie niedomówień. Formuła knock-down znacznie odbiega od innych walk, gdyż toczona jest przeważnie w półdystansie w którym przemienia się w bitwę na wyniszczenie, także zawodnicy tej formuły charakteryzują się dużą odpornością na ból, gdyż gro uderzeń przyjmowanych jest na tułów i nogi. Zawodnicy Kyokushinu dzięki tej twardości zawsze przechodząc do K1 z reguły mocno wybijali się wśród innych. Najbardziej znane przykłady to Andy Hug, Semmy Schilt, Gerard Gordeau czy Mourad Bouzidi.

Redakcja: Czy zamierzasz jeszcze kiedyś walczyć w podobnej formule?

Walka w Holandii z całą pewnością nie była moją ostatnią w tej formule. W tym roku powalczę jeszcze w Pucharze Gerarda Gordeau, który najprawdopodobniej odbędzie się w Polsce. Jestem wojownikiem i każdy rodzaj rywalizacji sportowej w sportach walki powoduje, że rozwijam się jako zawodnik, uczę się swych słabości i nabieram doświadczenia, które mam nadzieję zbierze później plony podczas rywalizacji w mieszanych sztukach walki. Do czerwca br. roku stoczę kilka lat na różnych płaszczyznach walki w tym i zawodową walkę w boksie.

Redakcja: A na zakończenie co chciałbyś dodać?

Podziękowania przekazuję dla shihana Artura Więzowskiego,shihana Józefa Pietrasa i senseia Mirosława Jędrowskiego za wszelkie rady i konstruktywne uwagi z których na pewno wyciągnę adekwatne wnioski. Pozdrawiam również resztę ekipy tj. Wojtka Kolasę,Tomka Zyska, Roberta Gaździka i Kingę Więzowską.

« »