W sobotę 22 grudnia Tomasz Adamek po raz kolejny zmierzył się ze Stevem Cunninghamem. Walka miała dość wyrównany przebieg, jednak moim zdaniem sędziowie podjęli słuszną decyzję przyznając zwycięstwo Polakowi. Amerykanin więcej uderzał, operując głównie lewym prostym, ale były to ciosy bardzo słabe. Adamek uderzeń wyprowadzał znacznie mniej bijąc jednak solidniej i mocniej. Kilkakrotnie dążył do skończenia walki przed czasem, ale walczący na wstecznym biegu Cunningham w przypadku jakiegoś zagrożenia ze strony Polaka zaraz klinczował. Tomasz Adamek był lepszy, a jego ciosy robiły większe wrażenia na przeciwniku. Optycznie na pewno bardziej aktywny był Cunningham, ale siła wyprowadzanych przez niego uderzeń była śmieszna. Może ciosy te zrobiłyby wrażenie na 60kg kobiecie, ale nie na Tomku. Dlatego w pełni popieram decyzję sędziów o przyznaniu zwycięstwa Polakowi.

Oczywiście po walce, jak to zwykle już w tej Polsce bywa, niektórzy internauci  zamiast cieszyć się z kolejnego zwycięstwa Tomasza Adamka w drodze po pas mistrzowski dali prawdziwy popis polskiej mentalności i buractwa. Zawiść, zazdrość, obrzydliwe słowa nienawiści obrażające polskiego zawodnika padały w wielu komentarzach pod nierzadko tendencyjnymi artykułami. Zamiast radości widzimy bezrozumną nienawiść. Najgorsza z tego wszystkiego jest powszechna aprobata tego chamstwa. Brak moderacji na wielu stronach informacyjnych to już polski standard. Tak to już niestety jest w naszym kraju. Wydaje mi się, że tylko tragedie narodowe i wojny w Polsce są tym momentem , kiedy Polacy się jednoczą, solidaryzują i kierują braterstwem. Na co dzień zaś Polak Polakowi jest wilkiem i najchętniej jeden drugiemu wbiłby nóż w plecy. Czasami będąc zagranicą i widząc mentalność ludzi w innych krajach żałuję, że nie ma tego samego w Polsce, a ludzie u nas kierują się zupełnie innymi wartościami…to się chyba, jednak już nigdy nie zmieni.

Kamil Bazelak