Archiwum dla: Chrystus


Polecamy książkę Kamila Bazelaka, pisarza, vlogera, redaktora naczelnego nagazynu Body Style, byłego zawodnika MMA i nauczyciela karate na temat życia Jezusa Chrystusa. Autor oparł ją w głównej mierze na Ewangeliach synoptycznych i źródłach historycznych.
Do kupienia pod tym linkiem
https://www.kamilbazelak.pl/ksiazka/

Szesnasty odcinek vloga chrześcijańskiego Kamil Bazelak: Dekalog – Nie będziesz miał innych bogów obok mnie! (odc.16)
Dlaczego człowiek myśli, że jest nieśmiertelny? Po co ludzie gonią za pieniędzmi i otaczają się luksusowymi dobrami? Dlaczego w życiu człowieka bożkiem stają się pieniądze i inne przyjemności? Gdzie w tym wszystkim jest Bóg?

Każdego dnia umieram, aby narodzić się na nowo. Żyję jako ten, którym jestem. Jestem słabym człowiekiem, zdarza mi się upadać, ale zawsze się podnoszę. Nie poddaję się. Umieram dla lęku i żyję w wierze w Boga. Każdy dzień bez grzechu, który uda mi się przeżyć to moje wielkie zwycięstwo. Żyję dla Boga i codziennie doświadczam swoich nowych narodzin.

Ludzie kierujący się nienawiścią, zazdrością, mściwością i pychą, ulegający swoim destruktywnym emocjom stają się niewolnikami grzechu. Nierzadko głęboka nienawiść do innych ludzi i do wartości chrześcijańskich pozbawia ich człowieczeństwa.
Nienawiść podobnie, jak zazdrość i zawiść wywodzi się z głębokiego lęku, który zatruwa ich umysły. Jak powiedział ojciec Maksymilian Kolbe: „Nienawiść nie jest siłą twórczą. Siłą twórczą jest miłość.”.
Owocami więc naszej wiary w Boga muszą być miłość, spokój, radość i pokora. Wszystkie inne negatywne emocje muszą zostać pokonane naszą wiarą, przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. To jest nasza droga, z daleka od nienawiści i lęku.

Kamil Bazelak

Doksologia wdzięczności jest naszym chrześcijańskim obowiązkiem wobec Boga. Musimy oddawać mu chwałę, wielbić Jezusa za liczne błogosławieństwa, które nam codziennie zsyła, w swoim Boskim miłosierdziu i łasce.
Bądźmy wdzięczni Panu, za każdy kolejny dzień naszego życia, za każdą upływającą chwilę. Nie znamy bowiem, ani dnia, ani godziny, kiedy przyjdzie nam się żegnać z tym światem. Żyjmy teraźniejszością i cieszmy się pełnią życia. Bądźmy świadomi tego, kim jesteśmy i dzięki komu istniejemy.
Żyjmy w zgodzie z Bogiem i okazujmy mu swoją wdzięczność na każdym kroku. Idźmy przez nasze chrześcijańskie życie przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, albowiem On jest naszą Drogą, Prawdą i Zbawieniem.
Zatrzymajmy się na chwilę i uznajmy Boga w Jezusie, okazując mu cześć i chwałę, wielbiąc Jego Święte Imię.

„Zatrzymajcie się, i we mnie uznajcie Boga, wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi.” (Ps.46,11)

Dzisiaj jest Wielki Piątek – pamiątka śmierci Pana Jezusa. Bóg przyjął ofiarę z życia Swojego Syna Jezusa Chrystusa, która została złożona za nasze grzechy i dla naszego zbawienia. Śmierć Syna Bożego pojednała nas z Bogiem, gdyż za darmo otrzymaliśmy życie wieczne, które będzie naszym udziałem, o ile przyswoimy je sobie w wierze. Szatan przez mękę i śmierć Jezusa stracił swoją moc.

Musimy dzisiaj otworzyć nasze serca przed Panem. Jeśli chcemy dostąpić zbawienia musimy wyznawać chrześcijańską wiarę i wierzyć we Wcielenie Pana naszego Jezusa Chrystusa. Czcijmy jednego Boga w Trójcy, a Trójcę w jedności i wyznawajmy, że Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boży jest Bogiem i człowiekiem. Narodził się za sprawą Ducha Świętego w ziemskiej matce i jako Bóg przyjął to człowieczeństwo. Został umęczony i zamordowany dla naszego zbawienia. Zmartwychwstał dając nam życie wieczne i nowe Przymierze z Bogiem.
W dniu dzisiejszym uczcijmy mękę i śmierć Jezusa. Ubierzmy się w czerń – symbol śmierci i żałoby. Wieczorem w powadze, ciszy i skupieniu przystąpmy rodzinnie do Wieczerzy Pańskiej.

Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów
Kamil Bazelak

Wielu radosnych i niepowtarzalnych chwil w Święta Wielkanocne, godnego uczczenia Zmartwychwstania Pana naszego Jezusa Chrystusa, w ciepłej, rodzinnej i chrześcijańskiej atmosferze.
Pamiętajmy, że Święta Wielkanocy to dni zadumy nad śmiercią i Zmartwychwstaniem naszego Zbawiciela. Nie jest to czas obżarstwa, pijaństwa i święta zająca, lecz dni, w których należy z miłością celebrować Zmartwychwstanie Pana.
Wielkanoc to czas bezgranicznej radości, albowiem Jezus umarł za nasze grzechy, aby potem Zmartwychwstać i odtąd żyć na wieki wieków, mając klucze do bram śmierci i piekła.
Święta Wielkiej Nocy to wspaniały czas dla wszystkich chrześcijan. Wielkanoc umacnia naszą tożsamość i wiarę, gdyż zdajemy sobie sprawę z tego, że Jezus Chrystus jest Pierwszym i Ostatnim, i żyjącym. Po nieposłuszeństwie Adama śmierć miała swój początek, a poprzez śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa, który wypełnił wolę Boga Ojca, śmierć straciła swoją moc. Nad ludźmi, którzy wierzą w Chrystusa, śmierć już nie ma żadnej władzy, gdyż są oni zbawieni i mają życie wieczne. Jezus ma klucze do życia i śmierci!
Wszystkiego Najlepszego, radujmy się!

On mnie wybawił!

Kamil Bazelak krzyż

Dzisiaj jest Niedziela po Wielkanocy…

„Pan jest łaskawy i sprawiedliwy i Bóg nasz jest miłosierny. Pan strzeże ludzi pełnych prostoty: byłem bezsilny, a On mnie wybawił. Wróć, moja duszo, do swego spokoju, bo Pan ci dobrze uczynił. Uchronił bowiem moje życie od śmierci, moje oczy – od łez, moje nogi – od upadku.
Będę chodził w obecności Pańskiej w krainie żyjących.” (Ps. 116, 5-9)

Portal katolicki DEON.pl opublikował wywiad ze znanym strongmanem i zawodnikiem sportów walki Kamilem Bazelakiem (l.39), który nie kryje swoje zaangażowania w sprawy religijne.

„Bóg na siłę nie ingeruje w nasze życie, nie można więc Go winić za nasze porażki. Człowiek sam kształtuje swój los i przeznaczenie. Jeżeli ktoś mocno wierzy, jego miłość do Boga jest ponad wszystko” – mówi słynny strongman, Kamil Bazelak.

Piotr Kosiarski: Kiedy zacząłeś swoją przygodę ze sportem?

Kamil Bazelak: Sportem interesowałem się od najmłodszych lat. Zacząłem od karate Kyokushin. Później był boks, kulturystyka, Strong Man, K-1, wrestling i MMA. Nie ma chyba sportu walki, z jakim bym nie miał do czynienia. Wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że zawsze lubiłem trudne wyzwania. Im większe kłody rzucano mi pod nogi, tym bardziej ochoczo przez nie przeskakiwałem.

A jak kształtowała się Twoja wiara? Czy zawsze starałeś się być blisko Chrystusa?

Niestety, chociaż pochodzę z katolickiej rodziny, długi czas miałem awersję do Kościoła. Byłem wierzący, lecz nie praktykujący. Nie mogłem się przemóc, aby zajrzeć do Kościoła choćby w święta. Przełom w moim życiu nastąpił w 2006 roku, po rozmowie z księdzem katolickim z parafii Świętej Teresy i Jana Bosko w Łodzi. Wtedy też odnalazłem w swoim życiu Jezusa i zacząłem czytać Ewangelię. Jednocześnie odkryłem, że istnieje Kościół Ewangelicki, z którym ostatecznie się związałem.

Dlaczego wybrałeś właśnie Kościół Ewangelicki?

Bardzo spodobały mi się w nim między innymi dwie zasady: Sola scriptura -„Tylko Pismo” i Solus Christus -„Tylko Chrystus”. Biblia jest przecież jedynym źródłem przesłania Boga dla ludzi, a Jezus jedynym pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi. Dlatego wybrałem ten Kościół.

Mam nadzieję, że znasz jednak jakieś osoby, które są katolikami i świadczą swoim życiem o Chrystusie?

Znam wielu katolików, którzy są dla mnie przykładem tego, jak należy żyć. Mam kilku znajomych księży katolickich, którzy są ludźmi o niesamowitej charyzmie i głębokiej wierze w Jezusa. To jest niesamowite! Być księdzem to powołanie, głos Boga w ich sercach i duszach. Człowiek, który wierzy w Boga, pielęgnuje i gloryfikuje wartości chrześcijańskie, niezależnie od wyznania, jest moim bratem w wierze.

Sporty walki i wiara w Boga to połączenie dość nietypowe. Jak udaje Ci się pogodzić jedno z drugim?

Te dwie rzeczy nie stoją ze sobą absolutnie w żadnej opozycji. Można być wierzącym sportowcem. To wiara determinuje mnie do tego, abym robił dalej to co robię. Przed każdą walką zdaję się na Boga i jeśli nawet przegrywam, to przyjmuję to z pokorą. Bóg wie, co w danej chwili jest lepsze dla mnie.

Jak modli się zawodnik sportów walki?

Modlę się w różnych porach dnia. Częstokroć po prostu prowadzę dialog z Jezusem. Proszę o oczyszczenie mojej duszy, ze złych i grzesznych myśli.

Czy jest jakiś fragment Pisma Świętego, który dodaje Ci siły?

Tak. To słowa :”Wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia” (Flp. 4, 13)

Czy deklarowanie wiary w środowisku zawodników uprawiających sporty walki jest trudne?

Nie spotkałem się przejawami krytyki wśród sportowców z powodu mojej deklaracji wiary. Wielu zawodników jest wierzących, choć nie każdy potrafi przyznać się publicznie do tej wiary.

W mediach często można spotkać się ze stwierdzeniem, że wiara w Boga jednoznacznie związana jest z obciachem. Zgadzasz się z tym?

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Bycie katolikiem, protestantem, czyli po prostu chrześcijaninem to powód do dumy, a nie wstydu. Jestem dumny z tego, że wierzę i żal mi ludzi, którzy pozbawieni są tej najwyższej wartości, jaką jest miłość do Boga.

Jakie było najtrudniejsze doświadczenie w Twoim życiu. Jak sobie wtedy poradziłeś?

Miałem wiele trudnych chwil w swoim życiu, zawsze jednak kiedy mam jakiś wielki problem to powtarzam afirmacje Boskie: „Bóg wypełnia moją duszę i serce, otacza mnie swoją zbroją, jedyną władzę w moim życiu sprawuje Bóg. Wszystko mogę w Chrystusie, Który mnie umacnia”.
Te słowa pomagają.  Otwierają drzwi do innego wymiaru. Do Boga…

Wiele osób gubi dzisiaj sens życia lub zmaga się z depresją. Ich sytuację pogłębiają często trudne doświadczenia z przeszłości, zranienia, brak akceptacji, a czasem po prostu fizyczne cierpienie. Czy jako zawodnik uprawiający sporty walki możesz powiedzieć coś co zmotywuje ludzi dotkniętych takimi kryzysami?

Bóg na siłę nie ingeruje w nasze życie. Na pewno nie można więc Go winić za nasze porażki. Człowiek sam kształtuje swój los i przeznaczenie. Jeżeli ktoś mocno wierzy, jego miłość do Boga jest ponad wszystko. Wtedy jego serce nie przepełnia depresja, zwątpienie, lecz Boskie światło i moc. Wtedy nasza wiara przenosi góry! Nie wystarczy prosić Boga o coś, trzeba po prostu w Niego wierzyć.

Na społeczeństwo można jednak spojrzeć także w sposób całościowy. Kryzysy jakie zaczynają się wtedy rysować wydają się być równie niepokojące. Rozpad rodziny, problemy związane z tożsamością, odwrócenie biegunów w ocenie dobra i zła… Czy Twoim zdaniem jesteśmy jeszcze w stanie jakoś sobie z tym poradzić?

Trwa wojna z pogaństwem, demoralizacją, zezwierzęceniem i totalną degrengoladą, jaką usiłują wprowadzić do naszego życia bezwartościowi ludzie, pozbawieni elementarnych wartości. Mają za sobą wielkie pieniądze i mainstreamowe media.  Próbują oni zniszczyć rodzinę i zdeprawować nasze dzieci, wprowadzając do szkół i przedszkoli pedofilię i homoseksualizm pod przykrywką ideologii gender. Ludzie ci chcą mieć totalną kontrolę nad wszystkim, usiłują zalegalizować w pełni mordowanie ludzi chorych, starszych i nienarodzonych dzieci. To chory świat, z którym trzeba walczyć, poprzez głoszenie Ewangelii. Wierzę, że w końcu prawda i miłość zwyciężą z aberracjami seksualnymi i lewackimi ideologiami.

Ufając w Bożą miłość do człowieka wierzymy, że Jezus Chrystus obdarza każdą i każdego z nas powołaniem lub wezwaniem do służby, którym najpełniej możemy uwielbić Boga i odpowiadać na potrzeby innych ludzi. W jaki sposób przejawia się Twoja służba?

Staram się, poprzez działalność charytatywną, pomagać innym. Angażuję się w rozmaite mecze i pokazy dla chorych dzieci, apeluję o pomoc finansową dla potrzebujących. Biorę również udział w akcjach pomocy dla bezdomnych. Ponadto w licznych wykładach staram się wskazać młodym ludziom właściwą drogę z dala od przemocy, narkotyków i alkoholu. Każdy człowiek wyciągnięty z bagna, to mój osobisty wielki sukces, pokazujący celowość takiego działania, czyniony zawsze w imię Boga i dla Jego chwały.

Jak sądzisz, na czym polega szczęście człowieka? Jak możemy je osiągnąć?

Szczęście polega na harmonii, jedności z Bogiem, stworzeniu rodziny i wychowaniu dzieci w wierze chrześcijańskiej, na wskazywaniu im odpowiednich wartości i celów. Czegoż więcej do szczęścia potrzeba? Miłości, bo tylko ona jest wieczna.

Zdradzisz jakie masz plany na najbliższą przyszłość?

Właśnie skończyłem pisać książkę „Żywot Jezusa Chrystusa”, nad którą pracowałem od 2006 roku. W tej chwili jest w korekcie. W tym miesiącu idzie do druku. Jakie mam plany? Mam w głowie kilka kolejnych projektów pisarskich, będę się starał je na pewno zrealizować. Ponadto chciałbym niezależnie od wyników, o ile mi na to oczywiście zdrowie pozwoli, rywalizować w sportach walki przynajmniej do 50 roku życia. Marzę też o studiach. Konkretnie o teologii. Zobaczymy jednak, co z tego wyjdzie, gdyż musiałbym studiować w Warszawie. Ponadto w procedurach przyjęcia na teologię protestancką wymagane jest poparcie księdza ze swojej parafii.  Kiedy rozmawiałem na ten temat, jakieś dwa lata temu, ksiądz proboszcz uświadomił mnie, że nie jestem jeszcze gotów. Dlatego, cały czas nad sobą pracuję, staram się zmienić negatywne cechy i przyzwyczajenia. Pragnę być jak najbliżej Boga. Sam wiem doskonale, że ogrom pracy przede mną. Jestem jednak pewny swojej drogi życiowej.

źródło: Deon/Rozmawiał Piotr Kosiarski

Powered by ST.