W dniu wczorajszym zostałem poinformowany o usunięciu z fightcardu gali w Częstochowie, gdzie miałem stoczyć walkę z Adamem Koprowskim. Stało się to nazajutrz po mojej krytyce skierowanej w kierunku homoseksualnych poglądów i zachowań Dariusza Michalczewskiego, który mówi o swojej wielkiej przyjaźni ze środowiskiem LGBT i prawie adopcji dzieci przez gejów.
Jakże więc mam interpretować tą decyzję?
Jak się dowiedziałem wczoraj od znajomego, prominentny działacz postkomunistycznej partii SLD Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk jest patronem właśnie tej gali. Nie bardzo sobie zdawałem wcześniej sprawę, z jakiego ugrupowania jest ten polityk. Poza tym całkowicie oddzielam sport od polityki. To są dwie odrębne sprawy, widać jednak nie dla wszystkich.
Wobec powyższego nie dziwią mnie takie decyzje personalne. Jak wszyscy wiecie, głośno gloryfikuję wartości chrześcijańskie i patriotyczne, krytykuję homoseksualistów, transwestytów, transseksualistów, pedofilów, komunistów, wszelkiej maści antypatriotów i antyklerykałow.
Często moje wypowiedzi dotyczą działaczy właśnie SLD, ale także Twojego Ruchu i Platformy Obywatelskiej. A to właśnie SLD rządzi Częstochową. Prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, otacza się ludźmi tylko z SLD. Jego trzej zastępcy pochodzą właśnie z tej partii. Na gali Andrzeja Gołoty oczywiście w lożach vipów zasiądą sami postkomuniści.Jakże, więc ktoś deklarujący poglądy prawicowe, tak jak ja, mógłby tam zawalczyć? To byłaby obraza majestatu.
Czego więc oczekiwałem krytykując homoseksualne poglądy Michalczewskiego i program antychrześcijański i antyrodzinny partii SLD? Mogłem przewidzieć konsekwencje.
Nie mam absolutnie żadnych pretensji do organizatorów imprezy i życzę im udanej i emocjonującej. Na naciski polityczne nic się jednak nie poradzi, gdy się chce zorganizować dobrą imprezę. Wiem, że nikt nigdy tego oficjalnie nie potwierdzi, że ktoś w danej sprawie pociągał za sznurki, abym nie walczył, ale każdy myślący człowiek sam wyciągnie z tego odpowiednie wnioski. To przecież jedyne logiczne wyjaśnienie.
Wiele osób mnie ostrzegało, że przez głoszenie swoich poglądów w tym „demokratycznym” kraju będę stopowany, jeżeli chodzi o rozwój kariery sportowej. I mieli racje.
Gotów jestem jednak ponieść taką cenę. Poglądów nie zmienię! Mojej wiary nigdy się nie wyrzeknę!
Tak mi dopomóż Bóg!

Pozdrawiam wszystkich patriotów i chrześcijan
Kamil Bazelak

« »