Relacja z walki Kamila Bazelak z jednego z z portalu mylomza.pl

Zaraz po licytacji koszulki z autografem min. Andrzej Gołoty miała rozpocząć się walka w formule K-1 pomiędzy Kamilem Bazelakiem a Jamesem Smith’em, jednak ring announcer Edward Durda przekazał informację, że Smith potrzebuje dodatkowych pięciu minut, by lepiej się rozgrzać. W sumie przedłużyło się to do około 15 minut i w końcu na ringu pojawili się Bazelak i Smith. Na niewiele gościowi z USA jednak przydała się ta intensywna rozgrzewka przd spotkaniem z Bazelakiem, który pół roku wcześniej znokautował już swojego sobotniego rywala i to w pierwszej rundzie. Tym razem w pierwszej rundzie Smith był „tylko” liczony, za to w drugiej walka zakończyła się decyzją sędziego ringowego po silnym ciosie na szczękę, po którym Smith, mimo 10 sekund przerwy, nie zdołał dojść do siebie. Warto dodać, że Kamil Bazelak okazał się całkiem zdolnym showmanem i wyraźnie zyskał sympatię łomżyńskiej publiczności. Już samo jego wejście do ringu z pokazowym szpagatem, musiał wzbudzić zdumienie, biorąc pod uwagę jego 125 kg masy ciała i „mocną” budowę, a pierwsza akcja zaczepna przeciwko rywalowi w formie pokazowej „obrotówki” na głowę dużo wyższego przeciwnika wzbudziła na trybunach entuzjazm.

– Chciałem walczyć spokojnie, zobaczyć jaką mam wydolność, bo za tydzień biorę udział w dużym turnieju w Holandii, gdzie będą ciężkie walki, a nie takie „przecierki” jak dzisiaj. Chciałem zobaczyć co on potrafi, jak się porusza. Dysponował jednak dużo mniejszą siłą fizyczną niż ja i to było oczywiste, że walka skończyła się tak, jak się skończyła – podzielił się swoimi wrażeniami po walce Kamil Bazelak. W rozmowie z zawodnikiem okazało się, że przez wiele lat trenował on karate kyokushin, a i obecnie nie stroni od tego stylu. W ten sposób wyjaśniło się skąd takie rozciągnięcie i znajomość technik nożnych u Kamila Bazelaka.

mylomza.pl

« »