Wpisy z: lipiec, 2015


Jutro o godzinie 18:00 będę gościem programu „Wolne głosy” w TV Republika. Wystąpienie w tym programie stwarza mi niewątpliwie możliwość, szerszego przedstawienia swojej wizji gospodarczo- politycznej, a także odniesienia się po raz kolejny do kwestii in vitro. Zapraszam do oglądania!

Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów
Kamil Bazelak

UWC:Kamil Bazelak vs Lloyd Baker

17 października 2015 podczas gali UWC – Ultimate Warrior Challenge w Southend on Sea Kamil Bazelak zmierzy się Lloydem Bakerem reprezentującym TSG MMA. Anglik stoczył w MMA trzy pojedynki wszystkie wygrywając. Na koncie ma zwycięstwo z Michaelem Piszczkiem, Liamem Cawleyem na AWOL4 i Liamem Callumem podczas gali AWOL5. Baker miał też walkę w formule K- 1, w której pokonał Sama Hurda przez TKO w pierwszej rundzie.

Kamil Bazelak stoczył w MMA siedem pojedynków. Stawał w szranki z Kamilem Walusiem, byłym mistrzem świata w kickboxingu Józefem Warchołem,a także dwukrotnie z najlepszym ciężkim z Wielkiej Brytanii Stavem Economou. Na gali w Puławach pokonał przez poddanie Jacquesa Mwambę. W tym roku wygrał z zawodnikiem Bellatora Karlem Etheringtonem i przegrał z weteranem UFC Oli Thompsonem.

Na gali UWC oprócz wspomnianej walki zobaczymy pojedynki gwiazd brytyjskiego MMA Waltera Gahadza i Stava Economou.

źródło: stsport.pl

Parlament Ukraiński, czyli ich Rada Najwyższa uczciła ostatnio minutą ciszy bezlitosnego zbrodniarza – dowódcę UPA Romana Szuchewycza w 65 rocznicę jego śmierci. Ten ukraiński zwyrodnialec i morderca ponosi pełną odpowiedzialność za rzeź wołyńską, którą zaakceptował oficjalnie, jako strategię walki przeciwko Polakom. Szuchewycz należał do UOW i OUN, służył w Wehrmachcie, potem w batalionie Schutzmannschaft, a następnie organizował UPA. Miał na swoim koncie liczne morderstwa, egzekucje popełnione w służbie dla III Rzeszy, a potem dla faszystowskiej Ukrainy. Jest w odpowiedzialny za niewyobrażalne i bestialskie ludobójstwo narodu polskiego. Dla niektórych Ukraińców jest jednak bohaterem, podobnie jak Stepan Bandera, który miał przyznany tytuł Bohatera Ukrainy.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, podobnie jak cały parlament Ukrainy, w pełni popiera ukraińskich morderców z UPA, którzy czczeni są tam jak bohaterowie narodowi. Banderze stawia się pomniki, umieszcza się go na znaczkach pocztowych. Na cześć mordercy Romana Szuchewycza nazywane są ulice, place, szkoły, muzea. Kolejne ukraińskie miasta, w tym między innymi byłe polskie miasta Lwów i Stanisławów (Iwanofrankowsk) przyznają temu bandycie honorowe obywatelstwa.  Ciekawe jakby świat reagował dzisiaj, gdyby Niemcy w swoim kraju czcili Adolfa Hitlera? Oddawanie bowiem hołdu ukraińskim faszystom Banderze i Szuchewyczowi, niczym się od tego nie różni.

Czwartego lipca wybrałem się na długie wybieganie w góry Sokole. Plan zakładał 1, 5 godzinu intensywnego biegu. Założyłem rashguarda i grubą bluzę, aby się wypocić. Nie przewidziałem jednak, że tym razem przesadzę. Po kolei pokonywałem górki i inne konkretne jurajskie wzniesienia. Pociłem się przy tym niemiłosiernie, a nie wziąłem ze sobą krzty wody. I to był wielki błąd. W pewnym momencie poczułem, że słabnę, zaczęło mi się kręcić w głowie, miałem mroczki przed oczyma, ogromne pragnienie, myślałem, że zaraz upadnę. Z nieba lał się niemiłosierny żar. Upał, skwar zabijały we mnie każdą komórkę. Było źle, naprawdę źle. Do najbliższych drzew miałem około 300 metrów, zero cienia, ucieczki przed słońcem. Było mi niedobrze, czułem, że zaraz odpłynę. Wiedziałem, że to skrajne odwodnienie. Ostatkiem sił zadzwoniłem po pomoc do rodziny, nie wiedziałem jednak, gdzie jestem. Zacząłem się modlić do Jezusa. Czułem oddech śmierci na swym karku. Ledwo szedłem, słaniając się na nogach i cały czas się modliłem mówiąc „Ufam Ci Jezu”.. Dotarłem do drzew, a potem do jakiejś drogi. Szedłem jak w amoku, cały czas się modląc do Jezusa. Czułem Jego Obecność przy mnie. Nie bardzo wiedziałem, gdzie jestem, ale zawierzyłem się Panu. Dotarłem do jakiejś piaszczystej drogi, a potem do rozstaju dróg, gdzie pośrodku był krzyż z ukrzyżowanym Jezusem. Ostatkiem sił wysłałem sms z lokalizacją miejsca, gdzie mniej więcej jestem. Położyłem się pod krzyżem i leżałem, czekając. Nie wiem, ile to trwało, ale mnie znaleźli. Dostałem wody, ale z powodu przegrzania organizmu i odwodnienia trzęsłem się z zimna. Puls miałem ledwo wyczuwalny, bardzo niskie ciśnienie. Rodzina miała wzywać pogotowie, ale uprosiłem, żeby tego nie robili. Ponad półgodziny mnie nawadniali, a potem w hotelu przez długi czas leżałem z lodem na karku i głowie i stopniowo przyjmowałem płyny.
Jestem pewien, że gdyby nie interwencja Jezusa, wyprowadzenie mnie pod Jego krzyż, dzisiaj mnie już by nie było wśród was. Gdybym padł w tym słońcu, już bym się więcej nie podniósł. Byłoby po mnie. Zanim by mnie znaleźli upłynęłoby wiele godzin. Wiele słyszy się o zgonach ludzi podczas biegania, właśnie z przegrzania organizmu i odwodnienia. Zrobiłem idiotyczną rzecz biegając w upał tak ubrany, bez butelki wody. Było to jednak dla mnie ogromne przeżycie, doświadczenie, za które jestem wdzięczny Bogu. W jaki sposób na tym odludziu trafiłem właśnie na krzyż Pański? Cały czwarty lipca spędziłem na modlitwach dziękczynnych. Życie zawdzięczam Jezusowi. Bogu niech będzie chwała!

Powered by ST.